Dla wszystkich, którzy interesują się historią
Arthur Wellesley | 60% - 3 | |||||
Michaił Kutuzow | 0% - 0 | |||||
Karol Habsburg | 20% - 1 | |||||
Gebhard von Blücher | 0% - 0 | |||||
August von Gneisenau | 0% - 0 | |||||
Piotr Bagration | 0% - 0 | |||||
Michaił Barclay de Tolly | 20% - 1 | |||||
Jean Moreau | 0% - 0 | |||||
Karl Schwarzenberg | 0% - 0 | |||||
|
II ranga
No właśnie, zachęcam do dyskusji. Który z dowódców walczących przeciwko Napoleonowi odznaczał się największym talentem? Nie umieszczam tu dowódców niewątpliwie wybitnych, jak Suworow czy Nelson, którzy nie mieli okazji z Napoleonem się potykać.
Offline
III ranga
Moim zdaniem kolega zapomniał o najwazniejszym Wellingtonie . Czy był najwybitniejszym dowódcą ? Cóz , można dyskutowac . Na pewno odniósł nabardziej propagandowy sukces w walce z Napoleonem , z tej racji był najwybitniejszy .
Offline
II ranga
Salvus napisał:
Moim zdaniem kolega zapomniał o najwazniejszym Wellingtonie .
Przecież umieściłem Wellesleya w ankiecie.
Na pewno odniósł nabardziej propagandowy sukces w walce z Napoleonem , z tej racji był najwybitniejszy .
Ładna mi miara.
Offline
Cesarz Francuzów, król włoski, protektor Konfederacji Reńskiej
http://pl.wikipedia.org/wiki/Arthur_Wel … Wellington
Ostatnio edytowany przez Napoleon (2009-08-27 15:55:35)
Offline
III ranga
7cali napisał:
Salvus napisał:
Moim zdaniem kolega zapomniał o najwazniejszym Wellingtonie .
Przecież umieściłem Wellesleya w ankiecie.
Na pewno odniósł nabardziej propagandowy sukces w walce z Napoleonem , z tej racji był najwybitniejszy .
Ładna mi miara.
Nie zuważyłem tak na pierwszy rzut oka tzn . dopiero teraz widzę . Cóż , każdy ma prawo do własnej miary .
Offline
II ranga
Salvus napisał:
Cóż , każdy ma prawo do własnej miary .
Oczywiście, jednak ja prosiłem o ocenianie talentu dowódczego. A miarą tego nie jest na pewno oddźwięk propagandowy, bo Kutuzowa w Rosji mają za geniusza wojskowego, kiedy w rzeczywistości był on średnim dowódcą.
Nie mówię, że Wellington był średni - był dowódcą dobrym, jak na realia epoki nawet bardzo dobrym, ale jego pozycja w anglosaskiej kulturze jest zdecydowanie nieproporcjonalna do osiągnięć.
Offline
III ranga
7cali napisał:
Salvus napisał:
Cóż , każdy ma prawo do własnej miary .
Oczywiście, jednak ja prosiłem o ocenianie talentu dowódczego. A miarą tego nie jest na pewno oddźwięk propagandowy, bo Kutuzowa w Rosji mają za geniusza wojskowego, kiedy w rzeczywistości był on średnim dowódcą.
Nie mówię, że Wellington był średni - był dowódcą dobrym, jak na realia epoki nawet bardzo dobrym, ale jego pozycja w anglosaskiej kulturze jest zdecydowanie nieproporcjonalna do osiągnięć.
A dlaczego własnie przez to co pisałem . Nie uważam aby jego talent był wybitny , pod Waterloo miał wiele szczęscia . Historia jednak zapamiętuje zwycięzców . Za zdolniejszego można uznac chocby naszego Prądzyńskiego z lat pózniejszych czy innych dowódców jak Barclaya de Tolly .
Offline
II ranga
Salvus napisał:
Nie uważam aby jego talent był wybitny , pod Waterloo miał wiele szczęscia .
Owszem, ale większość dowódców koalicji na jego miejscu nie dotrwałoby do przyjścia Blüchera.
Za zdolniejszego można uznac chocby naszego Prądzyńskiego z lat pózniejszych
Kto tak twierdzi, Łojek? Na podstawie czego uznajesz Prądzyńskiego za lepszego dowódcę?
czy innych dowódców jak Barclaya de Tolly .
Lubię go, ale nie miał zbyt dużej możliwości wykazania się, no może pod Smoleńskiem. Nie bardzo widzę podstawy, by uznawać go za wybitniejszego.
Offline
Cesarz Francuzów, król włoski, protektor Konfederacji Reńskiej
Możesz mi powiedzieć na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, iż wiekszość dowódców koalicji na jego miejscu nie dotrwałoby do przyjścia Bluchera? Bo Waterloo to chyba słaby argument co do chwały Wellingtona...
Barclaya można uznać za wybitnego na tej samej zasadzie co i Radetzky'ego - w dużej części to właśnie w ich głowach zrodziły się koncepcje, które pozwoliły na zwycięstwo nad bogiem wojny.
Offline
II ranga
Napoleon napisał:
Możesz mi powiedzieć na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, iż wiekszość dowódców koalicji na jego miejscu nie dotrwałoby do przyjścia Bluchera? Bo Waterloo to chyba słaby argument co do chwały Wellingtona...
Przez długi czas musiał się opierać przeważającym liczebnie wojskom Napoleona, który nawet rozporządzając kilkukrotnie mniejszymi siłami był groźny (La Rothiere).
Co do Barclaya - masz rację, strategia spalonej ziemi była świetnym pomysłem.
Ostatnio edytowany przez 7cali (2009-08-27 17:01:59)
Offline
Cesarz Francuzów, król włoski, protektor Konfederacji Reńskiej
Ale co Cię uprawnia do twierdzenia, że wiekszość dowódców koalicji na jego miejscu nie dotrwałoby do przyjścia Bluchera? Gwoli ścisłości to przewaga Napoleona wynosiła tylko kilka tysięcy ludzi a walczyły pod Waterloo armie liczące po 70.000 żołnierzy, więc ośmielę się stwierdzić, że ta przewaga była wręcz niezauważalna.
Offline
II ranga
Napoleon napisał:
Ale co Cię uprawnia do twierdzenia, że wiekszość dowódców koalicji na jego miejscu nie dotrwałoby do przyjścia Bluchera?
To, że mam większość dowódców koalicji za gorszych od Wellesleya - mylę się?
Gwoli ścisłości to przewaga Napoleona wynosiła tylko kilka tysięcy ludzi a walczyły pod Waterloo armie liczące po 70.000 żołnierzy, więc ośmielę się stwierdzić, że ta przewaga była wręcz niezauważalna.
Oczywiście, wiem o tym. Sytuacja, w której Bonaparte miał przewagę liczebną nad przeciwnikiem była jednak rzadka (a pod Wagram były jeszcze większe siły, więc ta dysproporcja była jeszcze mniej zauważalna).
Offline
III ranga
Prądzyński może byc porównywalny do niego , zaznaczam jestem przeciwnikiem powstania listopadowego lecz wykazał się w nim nie małym talentem . Nie lubię Łojka . Może porównanie trochę niefortunne , lecz Wellingtona najwybitniejszym bym nie nazwał . A co do tej drugiej kwesti zgadzam się z Napoleonem , jesli rozmawiamy tylko o talencie Barclaya posiadał go ,w dodatku wybitny .
Offline
Cesarz Francuzów, król włoski, protektor Konfederacji Reńskiej
7cali napisał:
To, że mam większość dowódców koalicji za gorszych od Wellesleya - mylę się?
To nie jest odpowiedź na moje pytanie - co takiego genialnego zrobił Wellington pod Waterloo? Bo w moim odczuciu nie robił on w tej bitwie za wiele, raz tylko zdobył się na inicjatywę i wydał rozkaz do szarży, która notabene i tak przyniosła dyskusyjne skutki.
Absolutnie nie odmawiam mu miana wybitnego dowódcy, jeżeli chodzi o szeregi koalicji antynapoleońskiej, choć sam cenię wyżej Karola. Niemniej jednak Waterloo nie jest bitwą, która udowadnia, że Wellesley był rzeczywiście dobrym dowódcą (jeżeli już wychodzimy z kręgu koalicji antynapoleońskich) - jego kierownictwo 18 czerwca 1815 roku rozpatrywałbym raczej w kwestii blamażu. Wszak słowo Waterloo stało się synonimem klęski tylko i wyłącznie z powodu armii pruskiej oraz dobrej woli Bluchera.
Ostatnio edytowany przez Napoleon (2009-08-27 17:24:07)
Offline
II ranga
Napoleon napisał:
To nie jest odpowiedź na moje pytanie - co takiego genialnego zrobił Wellington pod Waterloo? Bo w moim odczuciu nie robił on w tej bitwie za wiele, raz tylko zdobył się na inicjatywę i wydał rozkaz do szarży, która notabene i tak przyniosła dyskusyjne skutki.
Wellesley w bitwie się bronił, a nie od dziś wiadomo, że charakteryzował się on defensywnym stylem prowadzenia wojny. Nie widzę więc nic dziwnego, że nie przejawiał inicjatywy w ataku, tym bardziej, że przeciwnik miał przewagę liczebną.
Absolutnie nie odmawiam mu miana wybitnego dowódcy, jeżeli chodzi o szeregi koalicji antynapoleońskiej, choć sam cenię wyżej Karola.
Dlaczego Karol? Wygrał tylko jedną bitwę, którą powinien był wygrać znacznie wyżej, a pod Wagram też się nie popisał. Owszem, przygotowywał niezłe plany i trochę zreformował armię, ale patrząc na jego polową karierę absolutnie nie widzę powodu do stawiania go nad Wellingtona.
Niemniej jednak Waterloo nie jest bitwą, która udowadnia, że Wellesley był rzeczywiście dobrym dowódcą (jeżeli już wychodzimy z kręgu koalicji antynapoleońskich) - jego kierownictwo 18 czerwca 1815 roku rozpatrywałbym raczej w kwestii blamażu.
A gdzie konkretnie Wellington się ośmieszył pod Waterloo?
Wszak słowo Waterloo stało się synonimem klęski tylko i wyłącznie z powodu armii pruskiej oraz dobrej woli Bluchera.
Temu nie zaprzeczam, oczywistym jest, że Napoleon był najwybitniejszym dowódcą swojej epoki (pewnie i wszech czasów, jak mawiał książę Wellington), więc naturalnym byłoby jego zwycięstwo, tym bardziej przy przewadze liczebnej.
Ostatnio edytowany przez 7cali (2009-08-27 19:20:41)
Offline